Oslo wita nas upałem. Ponad dwadzieścia stopni. Zjeżdżamy do centrum z lotniska głównego i zostawiamy bagaże w przechowalni. Z mapą i przewodnikiem ruszamy na podbój miasta - mamy tylko 4h.
Sama stolica jest czysta, zadbana, ładna i... tłoczna. Ponieważ pamiątki są drogie, chcemy je kupić z tax free. Po dokonanych zakupach nie zdążyliśmy jednak odebrać podatku na dworcu. A na mniejszym, odległym lotnisku Pani chciała tego dokonać przelewem na kartę kredytową. Ponieważ takowej nie posiadaliśmy i na dodatek źle ją zrozumieliśmy (i nie wzięliśmy podpisu od norweskiego celnika), nie mogliśmy odebrać podatku w Polsce :( Na przyszłość będziemy mądrzejsi.