Krym jest ciągle kierunkiem dość egzotycznym lub co najmniej niecodziennym. Nas Krym zaciekawił za sprawą Studeckiego Klubu Turystycznego skt.org.pl. Informację znaleźliśmy na jednej z tablic ogłoszeniowych. Ponieważ postanowiliśmy z jednej strony troszkę zaoszczędzić, a z drugiej spędzić wakacje na ciepłej plaży, ta oferta wydawała się być idealna.
Zarezerwowaliśmy pierwszy turnus od 01.07.2012 do 13.07.2012 w pokoju dwuosobowym w hotelu, gdyż pensjonat wydawał się zbyt "studencki".
Przed wyjazdem zaopatrzyliśmy się w dwa przewodniki:
W hrywny zaopatrzyliśmy się w Warszawie w kantorze na ulicy Grójeckiej 42 w Warszawie:
Ponadto przypomnieliśmy sobie język rosyjski - warto.
Wyjazd o godz. 19:00, więc zbiórka o 17:45 wydaje się być rozsądna biorąc pod uwagę nagminne spóźnienia studentów. Miejsce zbiórki: parking SGH na al. Niepodległości w Warszawie:
Autokar, który zajeżdża nie wygląda zachęcająco. No cóż, płacąc niespełna 1300zł za hotel ze śniadaniami, dojazd, wycieczkę po Lwowie, Jałcie, Bakczysaraju i Czufut-Kale nie można oczekiwać luksusów.
Przejazd nocą ma swoje plusy - nie odczuwa się dyskomfortu wynikającego z braku dobrych dróg w Polsce, gdyż sen pochłania sporo czasu. Na granicy szybkie sprawdzanie paszportów i przejazd do Lwowa.