Southwest USA 2015

Dzień 18: Valley of Fire i Las Vegas

Dodano: 2015-06-18

Po dwudniowej wizycie w Zion przed nami już tylko Valley of Fire State Park, które mamy po drodze na wypoczynek w Las Vegas.http://www.fusionsushi.pl/

Z Travelodge Zion National Park Area do Valley of Fire State Park

Pierwszym charakterystycznym punktem w Parku jest Elephant Rock. Skała znajduje się blisko drogi, aby jednak zaparkować trzeba troszkę odjechać. Otwieramy drzwi do samochodu i... uderza w nas fala gorąca. Takiego gorąca, że zapiera dech w piersiach. Oddychać jest ciężko, nie mówiąc już o jakimkolwiek spacerze. Zbieramy siły i podchodzimy do skały.

Elephant Rock - Valley of Fire State Park

Naszym głównym celem w Valley of Fire miała być tutejsza (nie ta słynna z Arizony w Coyote Buttes) The Wave. Po doznaniu gorąca przy Elephant Rock zajeżdżamy do Visitor Center, gdzie korzystamy z chłodu klimatyzacji. Uiszczamy opłatę za Park (to park stanowy, więc Annual Pass nie działa): 10$ za samochód. W Visitor Center znajduje się bardzo ciekawa wystawa. Zasięgnąwszy informacji, mając w pamięci gorąc na zewnątrz budynku, dochodzimy, że upał nie pozwoli nam na wędrówkę do The Wave. Trudno, "Tha Wave dla ubogich" nie jest nam pisane. Rozsądek zwyciężył nad pragnieniem zobaczenia tej niesamowitej formacji. Lepiej jednak przeżyć i mieć szansę zobaczenia jej w przyszłości niż umrzeć z wycieńczenia na szlaku. 45 minut w jedną stronę w pełnym słońcu przy temperaturze 40 stopni Celsjusza to samobójstwo. Rangerzy wyraźnie powiedzieli, że to czyste szaleństwo.

Decydujemy się zatem na przejażdżkę samochodem po okolicznych formacjach skalnych i robienie zdjęć z okien samochodu.

Mapa  Valley of Fire State Park
Do Valley of Fire State Park Visitors Center
Valley of Fire State Park
Valley of Fire State Park
Do Atlatl Rock

Przy Atlatl Rock opuszczamy na chwilę klimatyzowany samochód by bliżej przyjrzeć się pradawnym rysunkom. Te petroglify są dziełem Indian Anasazi, którzy w okresie od 300 r. p.n.e. do 1150 r. zamieszkiwali pobliską, żyzną dolinę Moapa.

Atlatl Rock - Valley of Fire State Park
Atlatl Rock - Valley of Fire State Park
Z Atlatl Rock do Arch Rock

W drodze do Cobra Rock natrafiamy na skałę-twarz i skałę-misia.

Arch Rock - Valley of Fire State Park
Z Arch Rock do Cobra Rock
Face Rock - Valley of Fire State Park
Padding Rock - Valley of Fire State Park
Cobra Rock - Valley of Fire State Park

Opuszczamy niegościnną Valley of Fire i jedziemy odpocząć troszkę w Las Vegas. Pierwszą noc, z czwartku na piątek, mamy zarezerwowaną w Harrh's Hotel. Warto wiedzieć, że ceny noclegów w Las Vegas zależą od dnia tygodnia: noclegi z piątku na sobotę, z sobory na niedzielę i niedzieli na poniedziałek są droższe. Czasem 4krotnie! Dlatego też drugą noc mamy zamiar spędzić w tańszym Hooters Hotel.

Z Valley of Fire State Park do Harrah's w Las Vegas

Dzisiejszy wieczór to rekonesans. W Las Vegas zwiedza się... hotele. Większość z nich oferuje darmowe atrakcje mające przyciągnąć ludzi do kasyn mieszczących się na parterze każdego budynku. Przed "zwiedzaniem" owych darmowych atrakcji postanawiamy wybrać się na rzekomo (wg TripAdvisora) najlepsze sushi w Las Vegas - Yama Sushi.

Z Harrah's do Yama Sushi

Lokal jest tak oblegany, że musimy czekać 40min na stolik. Zamawiamy "ucztę bez ograniczeń" - możemy jeść ile chcemy, pod warunkiem, że kolejne danie zamówimy po całkowitym zjedzeniu poprzedniego. Większość sushi jest podawana na ciepło, co naszej parze troszkę nie pasuje. Smaki są ciekawe i oryginalne, niemniej jednak jestem pewna, że nie jest to to najlepsze sushi, jakie jadłam. Nadal na pierwszym miejscu pozostanie Fushion Sushi w Gdańsku Oliwie.

Dzień kończymy przechadzką po mieście kasyn i neonów.

Las Vegas

Poniżej pełna galeria z Valley of Fire i Las Vegas: