Rano kanapusie, a po kanapusiech mamy ambitny plan znaleźć się w Akureyri na otwarcie Bonusa na 10tą. Nasz plan ma, jak się później okaże, taką lukę, że Bonus otwierany jest o 11.
Idziemy więc do pobliskiego Netto, zaraz obok. Boli mnie głowa, więc w aptece w centrum handlowym kupuję tabletki. Cena ok. 12zł, tyle, co w Polsce.
W Akureyri nie ma nic specjalnego. Po prosu ładne miasto położone w fiordzie. Jedziemy zatem w stronę Godafoss.
Za Akureyri przejeżdżamy przez groblę. Wkoło pełno ptaków. Podjeżdżamy mocno pod górę. Wkoło pełno żywej zieleni i żółtych kwiatów. Po lewej widok na Akureyri i góry obsypane śniegiem.
Godafoss znajduje się przy samej drodze. Jest to jedna z głównych atrakcji turystycznych, a jako, że jesteśmy w dość typowych godzinach zwiedzania (koło 13/14stej), ludzisków pełno. Legenda głosi, że starych bogów zrzucono tu do wodospadu poświęcając ich nowym bogom. Cechą charakterystyczną Godafoss jest jego okrągły kształt.
Nie pozostaje nam nic innego, jak jechać dalej nad Myvatn.
Dojeżdżamy do tzw. "pseudokraterów". Kiedy gorąca lawa przepływa przez podmokłe tereny, bagna czy też do jeziora lub stawu, wytwarza wybuchowe gazy. Pęcherze pary wodnej przebijają się przez lawę i powodują eksplozję, po której pozostają utworzone z prawdziwej lawy kratery, często bardzo podobne do prawdziwych kraterów wulkanicznych. Tutaj jest ich sporo i bardzo ładnie je widać.
Spacer i podziwianie ich nie jest nam jednak dane. Parkujemy na sporym parkingu. Wysiadamy i ... MUCHY! Byliśmy przygotowani na to, że jest ich tu sporo, ale aż tak?!?!? Co prawda nic nie robią, nie gryzą, tylko siadają i chcą "się przytulać", ale na miłość boską, ile tego?!?!? W oddali widać czarne "kominy dymu", tylko to nie dym, a roje much!
Co za dużo, to niezdrowo. Darujemy sobie spacer po pseudokraterach. Widzieliśmy, starczy. Aczkolwiek szkoda, bo pogoda dopisuje. Z pseudokraterów już tylko kawałek do Dimmuborgir.
Po islandzku nazwę tego miejsca można tłumaczyć jako "mroczne fortece" i nie ma w tym ani krzty przesady. Według islandzkich legend to właśnie tu spadł na Ziemię Szatan po wypędzeniu go z nieba. Inne podania mówią, że jaskinie i łuki Dimmuborgir są bramami piekła. Oprócz formacji skalnych, trochę podobnych do tych z Kapadocji, zaraz obok możemy podziwiać stożek wulkanu Hverfjall. Jest nam ciepło i po podróży nic a nic nie jesteśmy przygotowani na wspinaczkę, więc dziś odpuszczamy. Spacer między Dimmuborgir zajmuje nam 0,5h.
Między pseudokraterami i Dimmuborgir widzieliśmy jeden kemping, ale postanowiliśmy podjechać dalej. Praktycznie na skrzyżowaniu jedynki z drogą 87 znajduje się kemping, jednak jego cena nas nie zachęciła. Nie pamiętam, ile wyniósł nocleg, ale zrezygnowaliśmy. Co prawda polanka ładna, prysznice są i nawet kuchnia z naczyniami, ale my mieliśmy wystarczająco dużo gazu na gotowanie samemu.
Wybieramy drugi kemping, niedaleko lotniska. Są prysznice, toalety, kuchni nie ma. Wieje. Oczywiście nie zwróciliśmy na to uwagi. Dopiero, jak się okazuje, że nie dajemy rady zrobić grilla i nawet ugotować wody na makaron zaczynamy żałować. No ale przepadło.
Męczarnia z gotowaniem trwa długo. W końcu wymęczeni i głodni wybieramy zasłużony relaks: kąpiele w gorących źródłach Jardbodin.
Jardbodin kosztuje nas 3200ISK za osobę, czyli ok. 96zł. Cena ani niska ani wysoka, bo obejmuje 1 wejście - czas nieograniczony. W praktyce można jednak wytrzymać tam jakieś 3h. Mała restauracyjka, jednak ceny z kosmosu. Oprócz sauny nie ma innych atrakcji, tylko moczenie.
Kolor wody jest przepiękny. Woda przyjemnie ciepła. W pierwszym momencie można się zdziwić, jak ludzie są w stanie przejść do jeziorka z szatni. Po kilkunastu minutach moczenia można swobodnie chodzić wokół, tak się człowiek rozgrzewa! Miejscami woda jest naprawdę gorąca i można się poparzyć.
Ponieważ jesteśmy na północy, warto skorzystać z oficjalnego przewodnika północnej Islandii:
z którego pochodzą poniższe informacje (kliknij aby powiększyć):
Jak widać, udało nam zaliczyć punkty 19 (Godafoss) i 22 (Myvatn). Poniżej dodatkowe informacje o ścieżkach trekingowych i atrakcjach regionu Myvatn:
Poniżej dodatkowe informacje np. o możliwości odbycia lotu nad regionem Myvatn: