Po śniadanku jedziemy obejrzeć jeden z 7 cudów świata - świątynię Artemidy, a raczej to, co z niej zostało - 1 kolumnę :P Pani Kasia pokazuje nam, jak budynek wyglądał w czasach swej świetności oraz opowiada o Selcuk opisując po kolei najważniejsze budowle widoczne spod "świątyni"
Zajeżdżamy do sklepu z ubraniami ze skór. Podają nam zwyczajową herbatę jabłkową w tradycyjnych szklankach w kształcie tulipanów. Pokaz mody. Wizyta w sklepie.
NA wstępie dowiadujemy się, że dla uczestników wycieczki 25% zniżki. Ceny nawet po obniżce nie zachęcają do zakupów. Skóra co prawda jest świetnej jakości, mięciutka, gładka, po prostu cudowna... Ale bez 150EUR nie ma o czym rozmawiać. Jeśli ktoś chce sobie coś z Turcji przywieźć, to śmiało niech kupi sobie kurtkę... Tylko może nie z tego sklepu...
Oczywiście przewodniczki dostały prezenty od właścicieli sklepu :P Ale tak jest wszędzie.
Gdyby ktoś jednak coś dla siebie upatrzył - na terenie garbarni, tuż obok sklepu, do którego nas zaprowadzono jest ukryty, dużo mniejszy outlet. Warto zajrzeć - a nóż bęzie coś tańszego?
Ruszamy do Pergamonu. Jedziemy okropnie krętą i wąską drogą bez barierek na sam szczyt wzgórza. Po drodze włos się jeży nam na skórze... tak wysoko, tak ciasno, bez zabezpieczeń! pani Kasia uspokaja: "Turcy bardzo dobrze prowadzą, proszę się nie denerwować".
Widok z góry niesamowity... Wkraczamy znów na teren starożytnego miasta. Bardzo dobrze zachowane mury, kolumny, termy... Pani Kasia prowadzi nas do miejsca, gdzie stał kolejny z 7 cudów świata - pomnik Zeusa. Opisuje, jak niemieccy badacze statkami wywieźli płyty pomnika i skarby Pergamonu. Dziś możemy je podziwiać w Muzeum Pergamonu w Berlinie. Bez wątpienia największe wrażenie wywołuje teatr, ty razem grecki - najbardziej stromy i największy. Po prostu niesamowity!
Warto też zwrócić uwagę na cysternę (zbiornik na wodę) i pobliski sztuczny zbiornik wodny - widok zapierający dech w piersiach.
Kolejny przystanek - Troja. Nie bądę się tu rozpisywać, bo nie ma o czym. Przereklamowana - sterta kamieni. Gdyby nie przewodnik nikt by pewnie nie wiedział o co chodzi.
Canakkale - zakwaterowanie w bardzo fajnym hotelu blisko portu. Wystawna kolacja w postaci szwedzkiego stołu. Pycha. Po jedzonku wybieramy się sami na wieczorny spacer i podziwiamy konia trojańskiego, który zagrał w filmie "Troja".