Peru i Boliwia

Dzień 2 - Peru: Machu Picchu

Dodano: 2016-09-06

Pobudka! Pierwsze autobusy na Machu Picchu odjeżdżają o 05:30, a my przecież chcemy być na górze jak najwcześniej. jak sie okazuje, nie tylko my. Kiedy o 05:15 przychodzimy na przystanek kolejka do autobusu sięga kilkudziesięciu metrów. Potulnie w niej stajemy i czekamy na swoja kolej. Na szczęście wszystko przebiega dość sprawnie - kolejne autobusy podjeżdżają, są załadowywane ludźmi i odjeżdżają na górę. O 05:40 siedzimy już w autobusie i rozpoczynamy półgodzinną jazdę na górę.

Autobusem na Machu Picchu

W alternatywie co wytrwalsi mogą pokonać tę trasę na piechotę schodami przecinającymi krętą drogę busów. Należy na to poświecić ok 1,5h.

Z hotelu Colla Raymi w Aguas Calientes na stacje autobusową na Machu Picchu

Przy wejściu okazujemy zakupione bilety: wejście do miasta Machu Picchu i na Machu Picchu Montana (wejście porannej od godziny 07:00). Mamy niecałą godzinkę aby jeszcze przed wspinaczką obejrzeć miasteczko. Stajemy na słynnym punkcie widokowym. Miasteczko otulają chmury przewalające się przez zabudowania. Robimy zdjęcia i kierujemy się ku wejściu na Montanę.

Machu Picchu Machu Picchu

Droga wiedzie niemal cały czas po wąskich, kamiennych schodach. Zostały zaprojektowane na inkaskie małe stópki, więc nasze stopy nie do końca dobrze sobie z nimi radzą tym bardziej, że stopnie są po prostu dość wysokie. Za nami coraz niżej pozostaje miasteczko, ciągle otulone chmurami. Wspinamy się na spokojnie wiedząc, że chmury rozstępują się koło godziny 09:30 i jest to najlepszy czas na pobyt na szczycie.

Na Machu Picchu Montana
Na Machu Picchu Montana
Machu Picchu Machu Picchu

Przed kupnem biletów rozpatrywaliśmy alternatywny szczyt - Huayna Picchu. Jaka jest różnic między tymi dwiema górami? Montana jest wyższa (3017m, ok. 630m przewyższenia) niż Huayna (2527m, ok. 100m przewyższenia od wejścia), jednak mniej wymagająca - wchodzi się po nietrudnych technicznie schodach, a przewyższenie pokonuje się na dłuższej trasie 2,2km (trasa na Huayna to 800m). Huayna wymaga wykorzystania łańcuchów i drabin. Jest mniej oblegana (400 osób dziennie w dwóch grupach po 200 osób, na Montanę wchodzi dziennie 800 osób dziennie w dwóch grupach po 400 osób). Montana znajduje się na południe od miasta, zaś Huayna - na północy. W rezultacie z Montany rozpościera się widok na miasto i na niższą Huaynę.

Alternatywnie:  Huayna Picchu
Alternatywnie:  Huayna Picchu

Zgodnie z planem chmury rozstępują się miedzy 09:30 a 10:00. Ze szczytu podziwiamy miasteczko oświetlone porannymi promieniami słońca. Robi się coraz cieplej. po zrobieniu zdjęć kierujemy się w drogę powrotną.

Machu Picchu
Machu Picchu

Po drodze mijają nas osoby wchodzące w tzw. drugiej turze. Doceniamy wówczas słuszność naszego wyboru wchodzenia w grupie rannej - po pierwsze wchodząc mieliśmy niższą temperaturę, a słońce nie piekło tak bardzo. Ponadto my wchodząc mieliśmy miasteczko za chmurami, a na górze ukazało się nam w pełnej klasie. Wchodzący później przez całą drogę mają za sobą oświetlone miasteczko, a więc nie ma efektu "WOW" na szczycie.

Po zejściu obchodzimy Machu Picchu, zwiedzamy uliczki i zabudowania, jeszcze raz stajemy na punkcie widokowym.

Machu Picchu
Machu Picchu

Jest 13:30. W dół również zjeżamy busikiem. Idziemy na niezbyt udany obiad i odbieramy bagaże z Hostalu Colla Raymi i idziemy na staję kolejową. Do Cusco wracamy pociągiem. Oczywiście koszt jest znaczny, jednak dzięki temu zyskujemy jeden dzień wyjazdu, a to pozwala nam na wzięcie na Salar de Uyuni wycieczkę trzydniową. Czemu? Otóż gdybyśmy chcieli wrócić w ten sam sposób co wczoraj to musielibyśmy wyjść jutro ok. 11:30/12:00 aby dotrzeć do Hydroelectrica na 14:30. Do Cusco dotarlibyśmy wieczorem. Oczywiście jeśli ktoś nie będzie wchodził ani na Montane ani na Huaynę to ma na to szansę. Nam zależało na obejrzeniu czegoś więcej niż samego miasteczka. Niestety nie udało nam się kupić biletów do Poroy, więc dojeżdżamy do Ollantaytambo.

Machu Picchu

Tu już na peronie zaczepia nas kierowca busa proponujący przejazd do Cusco. Zgadzamy się i wsiadamy do busa, gdzie zastajemy już siedząca parę. Są bardzo zdenerwowani. Kierowca szuka chętnych na wolne miejsca, a para zaczyna się stresować coraz bardziej. Z ich rozmów wynika, że jeszcze dziś mają samolot i bardzo im się spieszy, a siedzą w busie już od 40 minut. Nam się nie śpieszy - wiedzieliśmy, że to działa jak colectivo - czaka się aż zostaną zajęte wszystkie miejsca. Jak im zależało na czasie powinni wziąć taksówkę. Po pół godzinie znajdują się chętni i ruszamy. Jest już ciemno, jedziemy wracamy kreta droga i dojeżdżamy niemal do samego Plaza de Armas w Cusco. Musimy podejść tylko kawałeczek. Budzi to nasze lekkie obawy - słyszeliśmy, aby po Cusco nie poruszać się po ciemku. Na ulicach czujemy się jednak bezpiecznie - jest dużo policji, także turystycznej. Na samym rynku jest więcej turystów niż lokalsów, więc bez obaw polujemy na taksówkę.

Z Ollantaytambo do Cusco
W Cusco w poszukiwaniu taksówki

Nie jest to trudne. Kierowca okazuje się bardzo kontaktowy, nie mówi za dobrze po angielsku, ale jakoś dajemy radę. Jedziemy do naszego hoteliku Casa Ananta Family House. Tu mamy problem z dostaniem się do środka, bo nikt nie otwiera mimo uporczywego dzwonienia. Kierowca czeka z nami i stara się nam pomóc. W końcu otwiera pani z szerokim uśmiechem na ustach -ufffffff...

Taksówką do hotelu Casa Ananta Family House

Prosimy jeszcze panią o pomoc w zorganizowaniu transferu na lotnisko jutro rano - musimy wyjechać o 05:30. Pani obiecuje, że taksówka będzie na nas czekać.

Poniżej pełna galeria z Machu Picchu: