Trolltunga

Dzień 3: Prom, wodospady i wylot

Dodano: 2017-07-15

Drugi już raz wstajemy wyspani i wypoczęci. Niestety, pogoda nas nie rozpieszcza - dalej pada. Po sprawnym śniadaniu szybko pakujemy obóz, ściskamy się w samochodzie i jedziemy na prom w Jondal.

Z obozowiska na prom w Jondal

Jesteśmy pierwsi w kolejce na prom. Musimy poczekać na niego 40min. Niektórzy dojadają śniadanie, inni spacerują po niewielkim palcu i czytają tablice informacyjną. Czas mija szybko i po chwili wjeżdżamy na prom. Tam korzystamy z łazienki i ciepłej wody. Po pół godzinie jesteśmy już w Tørvikbygd skąd jedziemy do wodospadu Steinsdalsfossen.

Z Tørvikbygd do Steinsdalsfossen

Wodospad Steinsdalsfossen widać już z drogi. Jest on bardzo popularny z uwagi na możliwość przejścia za strumieniem wody, podobnie jak to miało miejsce na Islandii w przypadku wodospadu Seljalandsfoss.

Steinsdalsfossen

Po zdjęciach ze wszystkich możliwych stron wracając zachodzimy do jednego z dwóch sklepików przy wodospadzie. Kupujemy drobne pamiątki i gorącą czekoladę po 1EUR za kubek. Zaglądamy jeszcze do centrum turystycznego i zaopatrzeni w prospekty ponownie wciskamy się do samochodu.

Chwilowo zatrzymujemy się jeszcze przy uroczym parkingu, gdzie korzystamy z toalety i uzupełniamy zapasy wody.

Na naszej trasie znajdujemy jeszcze wodospad Fossenbratte. zatrzymujemy się na bardzo małym parkingu. Do wodospadu można podjeść z dwóch stron - idąc na dół lub na górę. Dzielimy się na dwie grupy - część idzie na dół, część na górę. Szczęśliwie wychodzi słońce i mamy okazję zrobić ładne zdjęcia.

Fossenbratte

Chwilę po wciśnięciu się w samochód i ruszeniu w dalszą drogę znowu zaczyna padać deszcz - no cóż zbliżamy się do najbardziej deszczowego miasta - Bergen. Ta sława na pewno nie wzięła się znikąd.

Mieliśmy w planach krótkie zwiedzanie Bergen, jednak czasu już mamy niewiele, a aura pogarsza się z każda minutą. Rezygnujemy i jedziemy prosto na lotnisko. Gdy oddajemy samochód pod zadaszeniem z nieba leje się już prawdziwy wodospad. Na lotnisku dokonujemy gigantycznego przepakowywania. O dziwo, obsługa lotniska skrzętnie sprawdzał, czy nasze zmemlane plecaki mieszczą się w wymiarach podręcznego bagażu wizzirowego. Jaki jest zaskoczenie owego pana, kiedy wszystkim nam się to bez problemu udaje! Oddajemy nasze wielkie walizki, tym razem po 20kg.

Z Bergen odlatujemy punktualnie o 17:00. W Gdańsku lądujemy o 18:45. Poniżej zestawienie kosztów wyjazdu.

Poniżej pełna galeria z Prom, wodospady i wylot: